Dzisiaj długo zastanawiałam się nad tym o czym pisać, jak zacząć...,bo w mojej głowie "siedziało" już kilka przemyśleń- na co się zdecydować??
Zabawne odpowiedź znalazła się w najmniej spodziewanym momencie, a mianowicie podczas oglądania prezentacji, którą dostałam od ciotki. Pewnie nie raz będzie ona dla mnie natchnieniem...
"Dobrzy przyjaciele są podobni do gwiazd, nie zawsze je widzisz –
ale wiesz, że one istnieją."
Czy zdarza Wam się czasem być tak całkiem nieoczekiwanie, nagle radosnym, czy też smutnym mimo, że sekundę temu nic na to nie wskazywało?
Jeśli tak, to zadzwońcie wtedy do przyjaciela- to co odkryjecie jest zdumiewające.
Mi już nie raz się zdarzyło, że oto właśnie w tym momencie mojego przyjaciela coś rozbawiło lub zasmuciło.
Jak dla mnie jest to spowodowane braterstwem dusz...Arystoteles powiedział, że przyjaciele to jedna dusza w dwóch ciałach. Cóż nie do końca się z tym zgadzam...
Nie ograniczajmy się do minimum!
Jedna dusza to dlatego, w chwilach dla nas trudnych, niespodziewanie czujemy jakąś wewnętrzną moc- Moc która pochodzi od przyjaciela. Według mnie świetnie opisuje to myślowa wieź Eragona i Saphiry... i to, że nawzajem dają sobie siłę, mimo dzielącej ich odległości!
Piękne to prawda??
Ach, Mój mały...