Bo ja szczerze powiedziawszy go znajduję od czasu do czasu.
Choć zdecydowanie częściej nim bywam!
Niech ktoś to zrobi..., znowu ktoś zepsuł...,ktoś się tym zajmie...
Oj tak. Takie proste retoryczne zdania wypowiadane przez bliskich, gdy w pobliżu jesteś tylko ty...
Takie drobne insynuacje...Ale wszystko jest dobrze.
Przynajmniej do momentu, gdy temu Ktosiowi to nie przeszkadza. Do momentu, gdy Ktoś nie zachce być KIMŚ więcej niż Ktosiem. KIMŚ kto ma imię, uczucia, własne pomysły idee i plany! KIMŚ, z którego zdaniem się liczą, KIMŚ dla nich ważnym i niezastąpionym, KIMŚ jedynym w swoim rodzaju...
Potem niestety zaczynają się schody. Bo często Ci inni nie zauważają (bądź nie chcą zauważyć) tego, że ten Ktoś już chce zostać KIMŚ, wystarczająco szybko i ten Ktoś zaczyna myśleć, że już nawet nie jest Ktosiem tylko, że jest NIKIM. I wynika z tego niezła draka. Bo ten Ktoś zaczyna myśleć o sobie jedynie w ciemnych barwach, a faktycznie tak nie jest.
Odmienną sytuacją jest ta gdy Ktoś twierdzi, że jest NIKIM a tak naprawdę jest KIMŚ. Bo wtedy z kolei Ci inni mniemają, że KIMŚ po prostu nie chce się z nimi zadawać, bo są za "mali", dlatego się nie narzucają, a z kolei Ktoś (który jest KIMŚ), sądząc że jest NIKIM nie zabiera głosu i koło się zamyka, tak że to inni myślą o sobie w ciemnych barwach....
A ja chciałabym żeby wkoło mnie znajdowali się sami KIMSIE, a nie Ktosie...
No i oczywiście również zostać dla Kogoś KIMŚ!!