środa, 22 lutego 2012

Mówiąca podświadomość

Hmm, mieliście kiedyś tak, że znienacka chcieliście coś powiedzieć (lub powiedzieliście) bez głębszego zastanowienia? Np. odczytując od kogoś eskę, czy słysząc jakąś rozmowę w busie?
Bo mnie ostatnio dość się zdarza...
Ciekawe czy to coś oznacza?
Naszło mnie, że może to moja podświadomość, "mówi mi coś" czego jeszcze rozum w pełni nie ogarnia,
bo się boi, bo nie wszystko dostrzega, bo się hamuje (będąc grzeczną dziewczynką trudno rzucić obelgą w starszego pana w busie), bo zbytnio ogranicza się w czysto rozumowym, analitycznym postrzeganiu?
Nie wiem.
Jak również tego, czy skoro nawet uznamy to za działanie owej podświadomości, to czy ma ona rację,
czy tylko podsuwa to co sama by chciała, żeby się sprawdziło?

Jak myślicie?

wtorek, 14 lutego 2012

Walenty - święty czy nie?

Walentynki...

To nie wystawne kolacje,
wielkie prezenty,
olbrzymie koncerty
czy Spa we dwoje...
To nie cukierkowe karteczki,
migające serduszka,
latające baloniki,
różane (czy też różowe) kadzidełka,
czerwone serwetki
i naręcza  kwiatów...

To pomoc przy wejściu do tramwaju,
To wzajemne trzymanie swoich dłoni,
To opiekuńcze spojrzenie, wyrażające więcej niż milion słów,
To najzwyklejsza obecność i czułość,
To blask w oczach wciąż ten sam,
pomimo upływu lat,
widoczny gołym okiem dla każdego obserwatora od razu...
(bo ile niby trwa przejazd 2-3 przystanków?)

W podziękowaniu Starszej Parze z linii nr 9...

wtorek, 7 lutego 2012

Ciepłe słowa na mrozy...


"Nie idź przede mną,
bo mogę nie nadążyć.
Nie idź za mną,
bo nie dam rady poprowadzić.
Idź obok mnie i po prostu
bądź..."*
(Albert Camus)

W sumie powinnam to napisać już jakiś czas temu... Ale- wiecie jak to jest z czasem ;)...Zresztą Odpowiednia Osoba wie o jakiej dacie mówię (a przynajmniej powinna ;P)...

Hmm, jakby opisać, ująć w słowa to co myślę, i to co czuję... 
Może najpierw to drugie... 
Czuję dziwną  i irracjonalną spokojność i pewność, 
że jednak to nie jest sen,
z którego się sama wybudzę lub ktoś inny mnie z niego wyrwie...
Czuję niepojętą wręcz ufność,
że tym razem naprawdę się "uda",
Czuję, że żadne z nas nie wybiega 
w przyszłość, w uczucia, w nic...
dalej niż to drugie...,
że oboje nie stąpamy "po niepewnym gruncie",
ale trwamy na nim razem...**, 
i sama nie wiem skąd -czuję-

że Ty czujesz podobnie...
Przecież, nie mogę tego wiedzieć?

A co myślę?
Myślę, że mimo, 
iż to wszystko nie może być logicznie wytłumaczone,
to ma to sens....
Myślisz  podobnie?
 
 ___________________________
* w oryginale: "...moim przyjacielem"
**ok, może nie zawsze stąpamy twardo na ziemi i zdarza się nam bujać w obłokach, ale ważne że razem :*