Hmm, mieliście kiedyś tak, że znienacka chcieliście coś powiedzieć (lub powiedzieliście) bez głębszego zastanowienia? Np. odczytując od kogoś eskę, czy słysząc jakąś rozmowę w busie?
Bo mnie ostatnio dość się zdarza...
Ciekawe czy to coś oznacza?
Naszło mnie, że może to moja podświadomość, "mówi mi coś" czego jeszcze rozum w pełni nie ogarnia,
bo się boi, bo nie wszystko dostrzega, bo się hamuje (będąc grzeczną dziewczynką trudno rzucić obelgą w starszego pana w busie), bo zbytnio ogranicza się w czysto rozumowym, analitycznym postrzeganiu?
Nie wiem.
Jak również tego, czy skoro nawet uznamy to za działanie owej podświadomości, to czy ma ona rację,
czy tylko podsuwa to co sama by chciała, żeby się sprawdziło?
Jak myślicie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Miałem tak. I to nie raz. I jak dla mnie - jest to "kłótnia" poczucia powinności z wychowaniem. Nauczono nas, że starszych trzeba szanować, ale nie raz chciałoby się któregoś trzasnąć w zęby za chrzanienie głupot
OdpowiedzUsuńNie do końca o tym pisałam ale ok ;P
OdpowiedzUsuńNie napisałaś, do czego dokładnie pijesz, zrozumiałem, że do "starszego pana w busie".
OdpowiedzUsuńTak naprawdę, to do czego piję nie jest tak bardzo ważne, jak 3 ostatnie wersy.
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było, stąd data komentarza ;) Ale nie o tym ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby te ostatnie 3 wersy to historia o wewnętrznym głosie: chciałabym, ale się boje, a może historia mitycznych postaci siedzących na ramieniu, wizualizowanych często jako anioł i demon, próbujących przekabacić Cię na swoją stronę?