piątek, 30 kwietnia 2010

Smarkata czy Pociągająca?

Weekend majowy tuż, tuż. Moje plany (i tak niewygórowane) niestety się zmieniły...
Nie ma to jak złapać przeziębienie tuż przed :/

Ale nie chcę o tym pisać (po co wpadać w dolinę...). wczoraj była masakra ale dziś już lepiej :P

Wiecie, że przeziębienie ma swoje zalety?
Przynajmniej choć wtedy mogę być Pociągająca ^^, to już coś prawda?? :P
Zostaje też możliwość zostania Smarkatą. Ja osobiście wolę to pierwsze...
 I Brzmi lepiej, a po drugie chyba naprawdę lepsze...(czyt.bardziej znośne)
Bycie Smarkatą nie jest fajne (wiem bo wczoraj byłam)
Spytacie mnie jaka różnica? Tu i tu jesteś chora.

Już spieszę z wyjaśnieniem ;D
Otóż Pociągająca osoba to ta, która ciągle lata z chusteczką i wydmuchuje nos z jakimś tam skutkiem, co prowadzi do sprawienia, że oddychanie jest możliwe :P -a że wygląda może czasem nieestetycznie to cóż- "zaleta" choroby.
Natomiast Smarkata to taka, której wszystko się kumuluje w zatokach i ani rusz z oddychaniem, a zostaje tylko obszczypany nosalek ;P

Dlatego jak już wolę być Pociągającą...
Przynajmniej tak jakoś milej się robi np. ktoś dzwoni do Ciebie i pyta słysząc Twój załamany głos co się stało? a Ty mu na to: A nic...tylko Pociągająca jestem, więc uważaj! po czym możecie wybuchnąć śmiechem :P

To na tyle...Życzę wszystkim udanej Majówki. Jak ja lubię ten weekend i to co jest tuż po nim ^^

środa, 21 kwietnia 2010

Wesoły uczelniany korytarz

Pora na kolejny radosny wpis z grona tego, co niektórzy mogą uznać za "robienie siary". Ale przynajmniej było wesoło...oj taaak :P

Tak zwane "okienko". Grupka studentów oczekuje na korytarzu następnych zajęć. Pozostali siedzą w salach i zdobywają wiedzę przede wszystkim językową. Owo społeczeństwo korytarzowe podzieliło się naturalnie: na płeć piękną, rozmawiającą cicho, wymieniającą się doświadczeniami, pomysłami w tle mając pewną gazetę- przewodnik (kto wtajemniczony ten wie ;D), płeć przeciwna tak czasem tajemnicza ustala szczegóły wieczornego wypadu no i oczywiście obstawia wynik meczu.
Nagle na horyzoncie pojawia się nowa osoba- chłopak, który widząc że tulipany jednej z Pań już są wymęczone zaczyna udzielać jej rad, co może zrobić, aby je odratować. Społeczeństwo (szczególnie damskie) nie dowierza...Skąd on to wie??? Zapada chwilka ciszy. Ów chłopak widząc niedowierzanie odzywa się (trochę za) głośno:
No zrób tak.....no i staną Tobie!
Nastąpił niepohamowany atak śmiechu całej grupki (zdaje się dziewczyny zaczęły?-zresztą nieważne). W każdym bądź razie był on na tyle głośny, że otwarły się drzwi sali najpierw jednej potem innej: 
- Przepraszam Państwa my tutaj prowadzimy zajęcia..
- Przepraszamy...My już będziemy spokojni...
- No bo jest za co
Powiedziała jedna z wykładowczyń po czym się uśmiechnęła. Znając ją już niedługo opowie jakimś noworoczniakom, jak studenci czują się tutaj swobodni...:
Na trzecim roku to potrafią np. bez skrępowania...

niedziela, 18 kwietnia 2010

Mam tego po dziurki w dziobie

Od tygodnia trwa żałoba narodowa. Nic odkrywczego, ale czas który miał wszystkich Polaków połączyć, wyciszyć ich, tak żeby zapomnieli o waśniach przyniósł zupełnie co innego...
I tak oto gdziekolwiek i obok kogokolwiek staniesz- słyszysz: Ja się z tym nie zgadzam!, Na głowę upadli czy jak..., a tylko oni byli Polakami, że obwódka biało- czerwona...
Najlepsze jest to, że środki masowego przekazu boją się ukazać prawdy. Ot tak, przyznają że miejsce pochówku wzbudziło kontrowersje, ale jakoś niepochlebnej opinii nie uraczysz...
Zamknęliśmy się w swoim małym świecie nie patrząc na to co się dzieje gdzie indziej...
A przecież życie toczy się dalej.

Już w pierwszym dniu po zakończeniu żałoby wszystko wróci do normy.
Będą na siebie krzyczeć, wynajdywać "haki"...- nie oszukujmy się. Kampania pójdzie też pełną parą...
Dlatego czuję żal, że przez jedną pochopną decyzję tak zmieniono cały ten okres.
Bo to wszystko wróci do normy, z wyjątkiem tego uczucia jedności i solidarności , że bez względu na to czy ktoś był entuzjastą czy nie, bez względu na to kto na kogo głosował to przez chwilę naprawdę byliśmy Polakami- byliśmy Jednością. A tak to przyjdzie nam czekać do kolejnej tragedii. Smutne prawda?

sobota, 3 kwietnia 2010

Hip Hip Hurra! Alleluja!

W dniu tak pięknym i radosnym,
gdy zieleni ziemia się ,
Gdy króliczek i baranek razem bawią się,
Świat się cieszy,
bo Zmartwychwstał Jezus Chrystus Pan.
Niech wam Pan Bóg łaski z nieba śle,
żeby wszystkim dobrze żyło się.

   Radości, radości i jeszcze raz radości!
No i oczywiście słodkości :D
Składam ja
(i mój własnoręcznie zrobiony
mazurek)

Ps. W lany poniedziałek uważajcie gdzie stawiacie swe kroki mogę czaić się gdzieś z wiadrem :P