Długo mnie nie było...Sesja, zakuwanie a nad wyrost poszukiwanie "cukru" trochę daje w kość...
Chciałoby się zakończyć poszukiwania, żeby nie mieć rozczarowań...i pozostać w miejscu ucząc się znosić dzień codzienny- tak po prosu trochę powegetować...ale czy na pewno? czy na pewno nic nie robić?na nic nie mieć ochoty?
Rammstein napisał piosenkę o takim tytule. Według mnie słowa zasługują na dużą uwagę.
To ciągłe pojawianie się wyrażenia : Ich hab' keine Lust, podawanie zdań nawzajem się wykluczających, bo jak np można nie chcieć schodzić ze śniegu i jednocześnie nie chcieć zamarznąć?
Majstersztykiem są jedne z ostatnich wersów, które mówią co się z człowiekiem dzieje, gdy nic nie robi...:
Ich bleibe einfach liegen
Und wieder zähle ich die Fliegen
Lustlos fasse ich mich an
Und Merke bald ich bin schon lange Kalt
So Kalt, mir ist Kalt! So Kalt!
Żałuję, że polskie tłumaczenie nie oddaje tego nastroju beznadziei...
By go choć trochę oddać (dla tych nie niemieckojęzycznych) zamieszczam niedosłowne (wg mnie lepsze) tłumaczenie:
Pozostaje mi po prostu leżeć
znowu liczyć muchy
beznamiętnie się dotykać
i wkrótce poczuć, że od dawna jestem zimny
Tak zimny, jest mi zimno tak zimno!
Mi się nasuwa tylko jedno- tzn, że ten ktoś jest trupem.
A przecież nie chcę tak...więc pozostaje mi nadal szukać ;P i każdemu tego życzę
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zewsząd otaczają nas "żywe trupy", ale grunt to nie umrzeć, a czasami tylko mieć małą przerwę na leniuchowanie :)
OdpowiedzUsuńDziekuje za tłumaczenie ;), ja osobiście mam takie samie odczucia po jego przeczytaniu.