poniedziałek, 21 listopada 2011

...Muszę Pani coś powiedzieć...

Dziś mija tydzień jak jestem w nowej pracy. Oczywiście o wiele za szybko na jakiekolwiek przemyślenia na jej temat...Więc czemu o jej wspominam?
Bo szczerze rzecz biorąc wolałabym czasem, aby moje myśli kierowały się tylko ku niej i ewentualnie do tematów ściśle naukowych, jak studia i wszystkiego tego, co z nimi związane...
Od pewnego czasu bowiem, z różnym natężeniem dzieją się wokoło mnie rzeczy, które zadręczają mnie od środka...
Dziś na przykład niby powinnam gdzieś iść...Tylko, że wiem że moja psychika by tego nie zniosła, jeżeli na samą myśl skręca mi się żołądek, a do oczu cisną się łzy...Po prostu ogarnia mnie bezsilność.
A przecież już kiedyś...
Heh, kiedyś obiecałam sobie, że nie zrobię czegoś poniekąd wbrew sobie (nie chodzi mi o poważne decyzje życiowe), tylko dlatego żeby zrobić komuś przyjemność, nie patrząc w ogóle na koszt jaki ja ponoszę...
Tym razem podjęłam decyzję, że będę choć trochę egoistką...
Nie poszłam...
Dziwne, że mimowolnie czuję się "winna"...
Ale, co ja mogę? Cholera nie jestem przecież ze stali, też mam uczucia...

Inna sprawa, że czuję, że kogoś zawiodłam...Niby, ów "Ktoś", nie powiedział mi tego wprost, ale ja podświadomie to po prostu wiem...
Czyżby urósł między nami mur? Coś mi się zdaje, że tak...
Najgorsze jest to, że istnieje  chyba tylko jeden sposób, aby go zburzyć...Chyba go znam...
Czemu więc spontanicznie nie wysiadłam z busa i nie wprowadziłam w czyn???
~Bo cholernie się tego boję? - Tak.
~Bo wiem, że owego "Kogoś" to zrani - a tego nie chcę...
~Bo może to być die Ende?- a tego być może bym nie zniosła?
....
~Może nawet, nie za bardzo by chciał mnie widzieć?

Rozumiecie teraz, dlaczego tęsknie jedynie za "uczelnianymi" tematami?
Przynajmniej one dręczą "tylko" umysł...

A zresztą nie zawsze uczelnia, praca = zło!
Wiecie co usłyszałam na szkoleniu p.poż? (W-wykładowca J- ja)
W- Niech Pani mi wybaczy, ale muszę Pani coś powiedzieć...
J- Słucham?
W- Muszę Pani powiedzieć, że Pani oczy niezwykle się śmieją
J- <rumieniec> Dziękuję...

Ps. Szkoda, że nie dziś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz