środa, 12 maja 2010

Klamra kompozycyjna

Wczoraj odbyła się pewnie jedna z ostatnich wspólnych studyjnych imprezek. Ja pamiętam te pierwsze...
Jest nawet coś co je łączy. Mianowicie to, iż i po jednej z pierwszych jak i wczoraj niesamowicie szybko wracałam do domu! Nie to, że dobrze się nie bawiłam i szybko się zmyłam. Co to, to nie! Były super! Ta pierwsza może i "na smutno" ale przynajmniej można było odreagować- za to wczoraj całe miasto było rozśpiewane ^^.
Otóż szybki powrót dotyczy drogi z autobusu do mojej mieścinki. Za pierwszym razem po prostu go nie było! Mpk musiało zmienić na dniach rozkład, nie sprawdziłam i...ostatni mi zwiał :P nie ma to jak ok 40 min spacer w całkowitych ciemnościach...- Jak to się mówi było ciemno zimno i do domu daleko...miałam niezłego stracha! (nikomu nie polecam i nie spieszno mi do powtórki).
Wczoraj natomiast było zupełnie inaczej! Było bardzo ciepło,raczej blisko (no w porównaniu do poprzedniego bo tylko 20 min :P) a niebo wprost jaśniało swoim blaskiem! Taaa...nie ma to jak wracać i mieć burzę niedaleko...
Błysk i tylko : Raz, dwa, trzy...Ej daj mi jeszcze 5 min to będę już w domku!
Wspomniałam już o MEGA ulewie?? no więc było "wesoło".
Też miałam stracha i zdecydowanie nie polecam się na przyszłość...

Ale patrząc  z perspektywy, że "minęło" jest naprawdę bardzo wesoło! Przynajmniej jest co wspominać!
W końcu: Zakochaj się w życiu! -jak głosi hasło na pewnym "maluszku", którego wczoraj spotkałyśmy...:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz