Niebieska rybko- tym oto wyrażeniem zwróciła się do mnie niedawno pewna osoba, chyba nie do końca zdając sobie sprawy z tego, ile może ono dla mnie znaczyć. Bo i skąd miała wiedzieć coś, o czym nie wiedzą nawet Ci, którzy mnie znają już długo? Że nawet oni nie wpadli, że stosując tak proste porównanie do pewnej bajkowej postaci powiedzą chyba najlepszy komplement?
A może to tylko czysty przypadek?
Przecież nie każdy ma takie same skojarzenia z ową postacią jak ja...
A jeśli nawet jakimś cudem przypiszemy te same (bądź porównywalne) cechy takiej Dory z Gdzie jest Nemo?, to czy są one dla nas tak samo ważne?
Przecież nie ma na świecie dwóch osób tak samo myślących*.
Istnieje również możliwość (w którą z czystego egoizmu nie chcę wierzyć), że było to powiedziane "ot tak", nad wyrost, lub po prostu rzucone na wiatr bez głębszego zastanowienia się**.
Bo ileż to razy mówimy coś, żeby tej drugiej osobie poprawić humor, żeby było jej lżej?
Chyba często.
Zwróciliście kiedyś uwagę, kiedy najczęściej padają owe słowa pocieszenia, że "nie jesteś taki zły", "oj weź przestań" czy "nie masz siebie tak negować"?
Ja myślę, że najczęściej mówimy tak naszemu rozmówcy (nie zawsze się nawet z tym zgadzając), gdy ten zaczyna sam o sobie mówić: "że jest zły", "nie dość dobry" itd.
A jeżeli tak jest, to czemu gro z Was się dziwi, jak osoba z którą dyskutujecie- Wasz przeciwnik- nagle się z Wami zgadza i przyznaje, że jest do niczego? Jaki wtedy stosujecie mechanizm?
-Oj no Zenek daj spokój. Przecież nie jesteś, aż tak złym mówcą/człowiekiem/mężem/itp.
I nagle atmosfera się poprawia co nie? Oboje dostrzegacie w sobie istoty, które myślą, odczuwają, cierpią...
Ale skąd pewność, że negujący siebie Zenek faktycznie tak o sobie sądzi? Może to była tylko manipulacja, żebyście wykazali odruch pocieszenia? A może specjalnie wygłosił sam to, co i tak byście powiedzieli, czego teraz z czystej polityczno- obyczajowej poprawności, już nie zrobicie? I właśnie dlatego to Zenek wygrał te negocjacje?
Ciężki orzech do zgryzienia co?
^^^^^^^^^^^^*^^^^^^^^^^^^
Wybaczcie pokręcony styl. Z pisaniem tych przemyśleń miałam problem jak nigdy :/ Jak coś niejasne to pytajcie.
* No chyba, że naprawdę jesteśmy dla siebie wzajemnie "jakąś wersją siebie". (Ta masło maślane;P)
**Tak czy inaczej- bez względu na intencje czy sposób charakterystyki Dory- Dziękuję za to ciepło, które we mnie się rozlało gdy to usłyszałam Raveniu =).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niebieska rybko po prostu pasuje jak ulał do Ciebie, choć w to nie wierzysz i bronisz się przed tym jakby to była jakaś choroba zakaźna ;)
OdpowiedzUsuńTen uśmiechnięty pyszczek Dory będzie mi się już zawsze z Tobą kojarzyć :)