Wiem, wiem, znów dokonuję słowotwórstwa!
Cóż taka już jestem, jako że na co dzień nie mogę to choć tutaj trochę :P
Zaczynając prackę (a konkretnie mówiąc gdzie się dostałam), usłyszałam od kogoś, że przynajmniej uodpornię się na "krzywdę ludzką" czy coś w tym stylu.
Hmmm, chyba nie za bardzo się z tym zgodzę- może ten miesiąc z hakiem to jednak za mało?
Oczywista, są dni i klienci, którzy od razu wyprowadzą Cię z równowagi i masz ochotę wyjść z tego aparatu, stanąć obok tego kogoś, kto dzwoni i go udusić....no a przynajmniej przemówić do rozsądku w trochę inny sposób ;P (bo ile można słuchać, jak ktoś Ci "wpiera dziecko w brzuch", albo tłumaczysz jakąś błahostkę n-ty raz, bo Łoś nadal nie kuma)
Niemniej, zdarzają się również miłe rozmowy, gdzie usłyszysz prawdziwe, nieściemniane podziękowanie za pomoc, a nieraz nawet się spytają o imię, z nadzieją: że już zawsze w razie "w" będę z Panią rozmawiać ;D
Ale, powrócę może do meritum;) Jak to możliwe, że po iluś tam godzinach "na słuchawkach", mam jeszcze siłę uśmiechnąć się do starszej pani w busie, wskazać drogę komuś na ulicy, porozmawiać chwilę, a na koniec jeszcze: życzyć udanego wieczoru i wyrazić nadzieję, "że zdąży Pani na autobus", gdy tak naprawdę ludzie w około olali całą sytuację "Babuni w zielonej czapecce i okularami jak denka od butelek"?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też mi pytanie :P Ryba Ty po prostu masz poczciwą duszę. Tylko wiesz: jak jeszcze do tego wszystkiego masz miękkie serce to musisz mieć twardą J Lo.
OdpowiedzUsuńA wracając do sprawy - niestety w naszym świecie panuje wszechobecna znieczulica i pewnie dlatego, każdy miły gest, dobre słowo przyjmujemy z takim zaskoczeniem, a jednocześnie podejrzliwością. Tak to już jest, że to co jest normą niekoniecznie jest tym ideałem, do którego wszyscy chcieliby dążyć. Na całe szczęście na tym szarym świecie są jeszcze takie niebieskie Rybki jak Ty :)
No moja droga, ja na słuchawkach już 2 lata...a znieczulicy sie nadal nie nauczyłam. Tam sie raczej łatwo nauczyć wyrozumiałości i cierpliwości. A i tak ci K. bedzie szkoda czasem. Z resztą, mała, to chyba od człowieka zależy. Niektórzy, jak nie mieli nigdy współczucia, to na słuchawkach też się go nie nauczą, a jak mają to tak jakoś w sobie zaprogramowane, to sie tego nie pozbędą tak łatwo, nie? Chyba poprostu sie lubi kontakt z ludźmi, i wogóle ludzi, albo nie.
OdpowiedzUsuńI tak wogóle z pozdrowieniami, bo chyba sie z 2 lata nie widziałyśmy.
Ruda
Hmm, właśnie wymyśliłam sobie, że muszę odwiedzić bloga i zerknąć, czy może ktoś mnie jednak polubił? (Czego to się nie wymyśli, żeby nie musieć wrócić do nauki na jutrzejszy stricte egzamin:P) I jak miła niespodzianka! I przy okazji orzeszek do zgryzienia ;) Ruda wybacz, ale skąd się znamy?(wiesz skleroza mnie nieraz łapie, a że dużo u mnie się przez 2 lata wydarzyło)...
OdpowiedzUsuń