poniedziałek, 3 września 2012

Ja to czuję, ja to wiem..

Oto jest cytat jednej z piosenek PP, która tak jakoś sama mi zawsze wpada w ucho...
Ale nie o tym chciałam....Jak również nie o tym dlaczego mnie tak dawno tutaj nie było (takie życie- różne są priorytety)...
Natomiast chciałam o tym, co dawno już tak gdzieś we mnie siedziało a teraz miałam w końcu czas trochę pomyśleć no i napisać ;P

Kiedyś ktoś mnie zapytał po czym poznam prawdziwą miłość, skąd wiem że to co teraz (kiedy zapadało to pytanie) czuję to nie ona i co ma zrobić, żebym ją do niego poczuła.
Odparłam: -Nie wiem. Po prostu wiem. To tak nie działa. Nie ma gotowych recept.
(Tak na marginesie mogłam jeszcze rzec, że nawet gdybym ją znała to i tak bym nie powiedziała, bo wtedy wszystko straciłoby swój urok- ale powstrzymałam się ;P)

Dziś, wiem że to co czuję od kilku dobrych miesięcy to właśnie Miłość.
Skąd to wiem?
Bo tak czuję- o każdej porze dnia i nocy, w każdej sekundzie tej dobrej i tej złej...
Wiem też, że to uczucie nie zniknie z dnia na dzień....
Jakie czynniki się na to składają? Co właściwie zrobił, albo czego nie zrobił Ten, któremu pozwoliłam skraść moje serce?
Nie potrafię wskazać jednoznacznie....
Bo tak naprawdę jest to mnóstwo szczegółów i szczególików, a nawet rzeczy mało istotnych!
To w jaki sposób na mnie spogląda, jak do mnie mówi, jak mnie rozśmiesza i jak mnie wkurza (cóż, każdemu się zdarza)
To w jaki sposób prawi mi komplementy, mobilizuje mnie do działania, ukazuje mi moje niedoskonałości nad którymi wspólnie pracujemy...
To, że mam pewność że akceptuje mnie taką jaką jestem w 100%,
że przy Nim po raz pierwszy poczułam- tak naprawdę że jestem ładna...
że stałam się choć trochę bardziej pewna siebie,
że zdecydowanie częściej śmieję się tak prosto od serca...
że czuję się tak spokojnie bezpieczna...
Twierdzisz może, że to nic nadzwyczajnego?
Masz do tego prawo.
Ale dla mnie jest to w swej zwykłości i codzienności i dla niektórych i szarości-
Niepowtarzalnie i niezaprzeczalnie piękne i niezwykłe!
Bo widzisz, właśnie na taką codzienność składa się życie, a nie z jakiś jednorazowych szaleństw i ekscesów....
Zdecydowanie bardziej cenię sobie codzienne uczucie pewności, że tej drugiej osobie niezmiernie na mnie zależy, że o mnie dba najlepiej jak potrafi i że jest gotowa dla mnie zrobić wszystko (lub prawie wszystko),
niż to, że raz na jakiś czas zrobi coś takiego, na co wszyscy mogliby powiedzieć: łał! czy to żeby obdarowywała mnie wciąż nawet drobnymi upominkami....
Bo dla mnie najważniejsze jest to, że Jesteś...
Że Jesteś przy mnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz