piątek, 19 marca 2010

No to Heyah pod tą górkę !!

Dzisiejszy dzień był MEGA pozytywny ^^.
To nic, że z kumpelą nie udało mi się spotkać,
To nic, że będąc na zakupach nic nie dostałam,
To nic, że licencjacka leży i kwiczy jak kwiczała...
Ważne jest to, że dzięki temu mogłam pomóc kuzynce w potrzebie,
Że widziałam radosne dzieciaki wybiegające ze szkoły,
Że mały Franek nie bał się zostać pod opieką "cioci",
A wręcz świetnie się bawił wrzucając kamyki do wielkiej kałuży
Mówiąc: łoo, ale Plum!
No i najważniejsze: zawitało Słońce na tyle, że rzuciłam wszystko i po prostu wyszłam
- POBIEGAĆ-
Dobra może i to było bardziej turlanie się - kondycja poniżej krytyki (wyrywający ból w łydkach, kolka, częste przystanki, żeby czasem nie zemdleć...), ale od czegoś trzeba zacząć :P a w końcu mogłam :D
Ucieszyłam się, tak po prostu:
- że napis jeszcze się ostał,
- że ludzie się do mnie uśmiechali,
- że przez cały okres biegu jeden Zaczytany Pan zawsze podnosił wzrok znad książki kiedy koło niego przebiegałam...

no i że Słońce przygrzało :D
Tak wiele Endorfin wchłonęłam, że nawet jutrzejsze wstawanie nie powinno być tragiczne :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz