niedziela, 28 sierpnia 2011

Mówiąc teoretycznie....

Ciekawe jak dwa powyższe słówka mogą zmienić tor rozmowy...
Nieraz są tylko tym, co oznaczają, czyli sprowadzeniu rozważań na tryb "gdybania",
nieraz służą uwypukleniu jakiegoś szczegółu,
niekiedy pozwalają nam zadać pytania, których normalnie z jakiś powodów balibyśmy się rzucić, a tak poprzez dodanie ich czujemy się jakby chronieni (przecież to tylko teoretycznie pytam, a wiadomo jak z teorią bywa- nie zawsze zbiega się z praktyką :P)

Tylko, że...
Jeśli są nadużywane sam/a zaczynasz się zastanawiać czy odpowiedź rozmówcy też jest tylko i wyłącznie teoretyczna, czy kryje się w niej część prawdy, czy dostosowana jest do tego szczególnego przypadku o którego bałeś/aś się zapytać wprost...
I wtedy znów jesteś w punkcie wyjścia...

1 komentarz:

  1. Zauważ jednak, że z teoretycznych pytań dość łatwo wyjść na pytania praktyczne. Dotyczące zaistniałej, a nie teoretycznej sytuacji. Pytanie tylko, gdzie jest ta granica?

    OdpowiedzUsuń