wtorek, 22 stycznia 2013

Randka

Dziś za sprawą ułamku rozmowy znów zaczęłam się zastanawiać nad słowem randka...
Co  ją różni od zwykłego spotkania, czy można być tylko jeden raz na randce z tą samą osobą,
jak powinna wyglądać "randka idealna" i jak ta, która kompletnie nie wyszła....

Jak zwykle w takowych rozmyśleniach z pomocą przyszedł mi internet.
Z Wikipedią i różnymi forami na czele. A na innych blogach i definicji Słownika Języka Polskiego skończywszy (zastanawiający jest fakt, iż słownik ten nie pojawia się w propozycjach, gdy w google wstukasz frazę randka definicja- rzekłoby się, że dla Polaka to źródło powinno być bardziej wiarygodne źródło informacji niż jakaś Ciocia Wiki czy blog).

To co ujrzałam jest wprost przerażające. I zaczynam się zastanawiać, czy w takim razie kiedykolwiek byłam na randce? Albo w drugą stronę: czy którekolwiek moje spotkanie prywatne jest po prostu spotkaniem a nie randką?

Zacznijmy od Wikipedii skoro to ją przeglądarka zaznacza jako pierwszą:
 Randka- to spotkanie dwóch osób mające na celu nawiązanie lub rozwinięcie znajomości, inicjowane z zamiarem stworzenia lub umocnienia relacji emocjonalnych, seksualnych lub małżeńskich pomiędzy uczestniczącymi w randce osobami. W szerszym znaczeniu randką będzie także każde spotkanie osób, które łączą tego rodzaju relacje.
Nieodłącznymi elementami randki są: adoracja, wymiana informacji na swój temat oraz określenie oczekiwań w stosunku do (potencjalnego) partnera.

Po czym wymienione są  przykładowe oczekiwania, które muszą (bo są nieodwołalnym elementem każdej randki) zostać ocenione: Od wyglądu fizycznego "randkowicza", po jego zainteresowania, poprzez status materialny i umysłowy (mam tutaj na myśli: wykształcenie i pochodzenie społeczne), a na przekonaniach na temat religii, seksu, stylu życia i wychowywaniu ewentualnych dzieci skończywszy...

Kurczaczek, gdyby patrzeć po tych cenzurkach, to faktycznie w życiu nie byłam na randce (i zapewne nie będę). Bo musiałaby ona trwać bardzo długo, aby te wszystkie sprawy zwyczajnie "obgadać", a po drugie zawsze musiałabym taszczyć ze sobą jakiś kajecik, aby to wszystko spisać! Po trzecie- gosh, a czy trzeba w ogóle tyle mówić- nie wystarczy przeżyć  na randce razem kilka dobrych i niezapomnianych chwil?- dla mnie to równie dobrze może być latanie boso po łące z latawcem w rękach, jazda na rolkach czy oglądanie filmu...
Z drugiej strony, niejedno spotkanie ze znajomymi, tak znajomymi, gdzie jeszcze bym podkreśliła formę mnogą, śmiało można byłoby uznać za randkę: bo podczas ich trwania rzeczywiście wymienialiśmy się informacjami na swój temat, łączyły nas jakieś relacje emocjonalne (choćby koleżeńskie) i ocenialiśmy nasze poglądy na życie- co by oznaczało, że jestem panną bardzo lekkich obyczajów! Bo z "iloma na raz" i to różnej płci....
Za to samo można by również uznać np. zwykłą rozmowę z kompletnie dla ciebie aseksualnym/aseksualną kolegą/koleżanką z  pracy czy  z bratem bądź siostrą...

A propos płci- na którymś z forum przeczytałam, że randka - to spotkanie dwóch osób odmiennej płci, które kończy się seksem...
A co w przypadku par homoseksualnych? Albo gdy owo spotkanie osób heteroseksualnych nie kończy się aktem?
Trochę kuleje ta teza...

To może jednak pozostańmy lepiej przy mniej obszernej definicji blogowo- naukowej:
Randka- to umówione spotkanie dwóch osób czujących do siebie sympatię lub zakochanych w sobie, bądź spotkanie dwóch osób, które uważają siebie za seksualnie atrakcyjne i chcą się przekonać czy ich znajomość może przerodzić się w coś więcej.

O ta jest zdecydowanie lepsza! Bo podobnie jak nie ma idealnych osób, par i związków-  tak nie ma idealnych randek i spotkań- a więc nie może być i jednej niezastąpionej i wszystko- mówiącej, dającej się sprawdzić w 100% przypadków definicji randki...
Są jedynie dwie kluczowe sprawy:
1) obie strony muszą być sobą nawzajem zainteresowane (również fizycznie),
2) obie strony muszą być świadome, że jest to randka, a nie zwykłe spotkanie- mimo iż taka nazwa spotkania  mogła de facto nie paść, bo raczej ludzie nie przepadają za tym określeniem (może ze względu wlaśnie na całe to zawirowanie wokół tego słowa?).
To trzeba po prostu wyczuć....
W końcu jeśli kiedyśtam macie być razem, to chyba nic trudnego w podświadomym wyczuciu tej różnicy??? ;P

1 komentarz:

  1. Kto by pomyślał, że tak trudno zdefiniować randkę, pewnie definicji jest tyle ilu randkowiczów i zapewne każda jest równie trafna;)

    OdpowiedzUsuń