Dzisiejszy dzień. Godzina 7 rano. Pierwsze piętro neobarkowego gmachu z wyraźnymi elementami neoklasycznymi. Jakaś postać opierając się o kamienną balustradę wychyla się nabierając dużo powietrza...Słychać głębokie westchnienie i zaraz potem perlisty śmiech...Jest to śmiech ulgi...
Ulgi, że pewien rozdział się właśnie skończył- bo jego historia zapisana była na zbyt wielu luźnych kartkach,nie zszytych z księgą życia, które właśnie się wysunęły i spadły w otchłań...Nie pozostało z nich nic...
Stojąca dziewczyna zdaje się jednak nie przejmować zgubą, bowiem nawet nie patrzy tęsknie za owymi zapiskami, a wręcz przeciwnie odwraca się i obiera nowy kurs... W oczach kręcą się iskierki, na twarzy maluje się spokój...Pobliskie mury słyszą szept: Wolność..., a korytarz rozjaśnia się uśmiechem...
Usłyszałam od kogoś, że z naiwności trudno się wyleczyć. W szczególności jeśli chodzi o stosunki damsko- męskie...Idealizujemy zbyt wiele, tłumaczymy jedni drugich, dajemy kolejne i kolejne szanse...
W końcu dostajemy tak wielkiego kopniaka, że otwierają się nam oczy, że wszystko było fikcją, zakłamaniem, ułdą... i w tej samej sekundzie odnajdujemy w sobie siłę, aby powiedzieć: Pas...
Zamykamy ten epizod, śmiejąc się sami z siebie, że kolejny raz daliśmy się tak łatwo podejść, że zbyt szybko opuściliśmy gardę i że zbyt szybko zaufaliśmy komuś, kto jak się okazuje, na to nie zasługiwał.
Jakie to oczyszczające-
Jak poduch wiatru na pustyni.
Jakie to świeże-
Jak smak powietrza po burzy.
Jak intensywne-
Jak głęboki oddech po chorobie zatok.
Żadne badania tego nie dowodzą, ale najstarsi powiadają, że sytuacja ta dotyka częściej kobiet...
Myślę, że może być to prawda, bo będąc z kimś oceniamy przede wszystkim to jak nas teraz traktuje,
patrzymy na to, jak się teraz czujemy w jego towarzystwie...
Bo chcemy być docenione, ważne "tu i teraz", a nie w bliżej nieokreślonej przyszłości...
Bo myślimy, że tak będzie już zawsze. Że zawsze "będzie nas nosił na rękach".
A jest to poważny błąd.
Chcesz wiedzieć jak Twój wybranek będzie Cię traktował za x czasu?
Zwróć uwagę w jaki sposób odnosi się do matki, ciotki i siostry...
Przysłuchuj się uważnie, gdy mówi o swojej byłej,
Zachowaj w pamięci epitety, które stosował określając koleżanki, za którymi nie przepadał...
Słowem przypatrz się jak traktuje kobiety w najbliższym sobie otoczeniu,
Tak cię właśnie w przyszłości potraktuje ;)
Wiesz, co jest najgorsze? Mimo to, że znajdujemy w sobie siłę, żeby podjąć decyzję o powiedzeniu "Pas.." i z uśmiechem podążamy w przyszłość, to z czasem zdajemy sobie sprawę, że przeszłość wcale nie znika... Jest wciąż gdzieś tam w oddali i zawsze będzie... zbyt głęboko wryła się w serce. Wtedy zadajemy sobie pytanie, w którym momencie poszło nie tak, dlaczego się nie udało? Później pozostaje żal... ale nie da się wrócić. Ważne/ kochane osoby z przeszłości nigdy nie znikają... i to boli jeszcze bardziej, bo przecież za coś je kochaliśmy...
OdpowiedzUsuńZgodzę się z Tobą, że przeszłość nie znika, ale wg mnie jest to dobre zjawisko.
UsuńJa widzę to tak:
1.Spotkało Cię coś dobrego?- Pamiętaj, będzie Ci to pociechą w trudnych chwilach ;)
2. Jest wręcz przeciwnie?- Pamiętaj, będzie przestrogą i siłą, bo w końcu dałeś/aś sobie z tym radę- "a co nas nie zabija to nas wzmacnia"
Co sądzisz?
Doskonale wiem, o czym mówisz. Szkoda tylko, że mylnie. Gdyż mylisz przeszłość z teraźniejszością. I nie mów mi, że nie, skoro właśnie tego dowiodłaś.
OdpowiedzUsuńCoś mi się nie wydaje, że wiesz...
UsuńRozwiń proszę, bo nie rozumiem co piszesz.
Mam dziwne wrażenie, że w tym poście masz na myśli kogoś z przeszłości. Dobrze wiesz, o kim mówię. I wg posta, to owy ktoś cię zranił. Ale czy aby na pewno tak było? Bo jeśli myślimy o tej samej osobie - to się mylisz.
UsuńFahren posty tutaj rzadko odnoszą się do jednej i konkretnej osoby(dosłownie było tak raz góra dwa i to sporo czasu temu;P), a raczej są one wariacjami na jakiś temat.
UsuńTu np. przeszłość łączy się z przyszłością i teraźniejszością...i zaobserwowaniem pewnej prawidłowości- po prostu.
Co do zranienia natomiast- skąd możesz wiedzieć czy i kto mnie zranił? Żadna osoba ludzka nie może wnikać, wiedzieć co się dzieje w sercu w uczuciach drugiej osoby(no chyba że sama zainteresowana jej o tym powie)tak po prostu "bo jej się wydaje bądź nie". To jest sprawa osobista i indywidualna i co ważne subiektywna! To co dla jednych jest naturalne, dla innych może być już abstrakcją.
Wiesz... czytając twoje wpisy można cie nieźle poznać. Może nie konkretne zdarzenia (choć i o nich też piszesz), ale da się poznać, jaka jesteś i co się z tobą dzieje. Serio. Stąd wniosek, że zranił cię ktoś z przeszłości. Pisałaś będąc taka HEPI i teraz zobojętniałaś... To da się wyczytać...
UsuńMylisz się, to nie jest zobojętnienie. To życie dniem teraźniejszym, myślenie o jutrze,a nie rozpamiętywanie tego co minęło. No i poza tym nadal jestem jak to piszesz "HEPI", a powiem więcej jestem przepełniona szczęściem - i raczej to już się nie zmieni;D Pozrdo
UsuńMonache, początki między nami były trudne, ale teraz wiem, że zasługujesz na szczęście. Tak czuję, mimo że znam Cie tylko z poskładanych w sensowną całość zdań. Nawet nie wiesz ile szczęścia dałaś innym, tak więc i Tobie się ono należy :)
OdpowiedzUsuńSzczerze pozdrawiam
Drogi Anonimowy,
Usuńnajpierw chciałabym podziękować za te miłe słowa. Jeśli faktycznie moje wypociny sprawiły na czyjejś twarzy uśmiech- to niezmiernie się cieszę, bo dawać radość to szczęście.
Piszesz o trudnych początkach...Nie jestem pewna czy dobrze rozumuję, ale czy jesteś Autorem wpisów pod postem hakuna matata??
Powiem tylko tyle, że za każdy uśmiech odpłacam tym samym. Piszesz, że jedną z Twoich licznych umiejętności jest czytanie między wierszami, więc problemu Ci nie sprawi to co teraz napiszę:)
UsuńBłądzić jest rzeczą ludzką, ale ważniejszym jest odnaleźć właściwą drogę. Przy czym ponieść minimalne straty bądź nie stracić wcale :)
P.S. Dobrze prawisz :) Pzdr
Ładnie ujęte. Tym bardziej, że można odczytać na dwa sposoby, które do tej sytuacji pasują ;)
UsuńSzczerze powiedziawszy na początku widziałam, że mocno mnie atakujesz mimo że mnie wcale nie znasz...
No ale nieważne ;)
Jeśli masz chęć to zapraszam tu zawsze przy drobnej chwili, lubię poznawać zdanie innych i rozmawiać (no widzisz dostaje różków jedynie gdy ktoś troszkę niesłusznie mi jedzie- taki mechanizm obronny)...
Niemniej polecam się na przyszłość -a kto wie, może kiedyś będziesz chciał/a okazać się kimś bardziej (po)znanym:)??