Starzeję się. To niezaprzeczalny fakt.
Dacie wiarę, że wczoraj- a chyba raczej już dzisiaj- byłam na ostatnich w swoim życiu Juwenaliach?
Gdzie podziało się te 5 lat?
Hmmm, ciekawe ;P
Ostatnie juwenalia kiedy jestem studentką. Hehe i po raz pierwszy byłam na nich mając (daj Bóg) sesję za sobą!
Generalnie chyba impreza chodzi trochę na psy...
Sprawdzanie legitek przy wejściu, żetony na wszystko, zespoły takie se (no ok w pt nie mogłam iść bo się uczyłam,a wczoraj na Hey nie zdążyliśmy :( ) i uciech wiary, że dostali z piany (co w tym takiego niezwykłego?)
No ale jakaś nutka nostalgii pozostanie chyba.
Wiecie spontaniczne działanie- a to teraz idziemy na juwe, na kontenery, na miasto....Poznawanie nowych znajomych i znajomych znajomych, których widzisz zapewne 1 i ostatni raz w życiu, a mimo to bawisz się z nimi do rana tak jakbyś znał ich od zawsze...
Zatłoczony bus i to sporo po północy tak, że nie idzie już szpilki włożyć, a mimo to nieznani sobie (dotąd) studenci znajdują miejsce, aby stryknąć się piwkiem i zapodać jakiś absurdalny toast...
By po chwili zastanawiać się, gdzie tak właściwie są (to w tego busa mieliśmy wsiąść i gdzie wysiadamy?) pośmiać się sami z siebie i pozarażać tym innych...- No ale spokojnie wspólnego śpiewania jeszcze nie było :P
To wszystko jest takie...no nie wiem...
Jakoś tak inaczej niż w zwykły szary dzień...
Po prostu warto raz na jakiś czas coś takiego zaobserwować i wejść w ten klimat ;)
niedziela, 20 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To fakt. Impreza, na której zapominasz o wszystkim, totalny spontan, to jest to ;] Nie przejmujesz się niczym, bo i po cholerę?
OdpowiedzUsuń